Rosyjskie media donoszą, że w połowie 2021 roku rozpocznie się specjalny program osiedleńczy dotyczący północno-zachodnich rubieży kraju (m.in. obwodu murmańskiego oraz archangielskiego i okręgu jamalsko-nienieckiego). Wspomniany program przewiduje darmową dzierżawę gruntu przez pierwsze pięć lat i możliwość jego korzystnego wykupienia po tym okresie. Warto traktować nową inicjatywę Kremla nie tylko w kategoriach ciekawostki. Zwraca ona bowiem uwagę na poważny problem, jakim jest depopulacja słabiej zaludnionych i odległych połaci rosyjskiego terytorium. Władze na Kremlu zdają sobie sprawę z wagi zmian demograficznych i dlatego próbują wprowadzać programy osadnicze. Ich rezultat na razie jest dość dyskusyjny.

Pierwszy program osadniczy rozpoczął się już w 2016 roku

Stwierdzenie o dyskusyjnych efektach promowania osadnictwa dotyczy wcześniejszej rosyjskiej inicjatywy, która działa od 2016 roku. Nazwę tego programu można przetłumaczyć jako „prawo o dalekowschodnim hektarze”. Nowe przepisy dotyczące północno-zachodnich rubieży Rosji, wzorują się właśnie na rozwiązaniach sprzed pięciu lat. Najogólniej rzecz ujmując, regulacje uchwalone w 2016 r. pozwalają każdemu obywatelowi Federacji Rosyjskiej otrzymać za darmo syberyjski grunt o powierzchni do 1 hektara.

Co ważne, w przypadku dalekowschodniej edycji programu osiedleńczego, przydziały nie dotyczą gruntów położonych blisko większych miast. Tymczasem właśnie w miastach mieszka ponad 90% syberyjskiej populacji. Wspomniane ograniczenie może być jedną z przyczyn, które sprawiły, że opisywany program nie jest bardzo popularny. Przez pierwsze cztery lata, skorzystało z niego około 80 000 osób. W dużej części byli to Rosjanie już mieszkający na Syberii. Przybyszy z pozostałych części kraju odstrasza m.in. klimat oraz słaba infrastruktura.

Reklama

Oprócz demografii znaczenie mają też względy polityczne

Próby prowadzenia akcji osadniczych wskazują, że władze rezydujące na Kremlu zdają sobie sprawę ze skali demograficznych problemów. Populacja Rosji pomiędzy 2020 i 2024 rokiem ma się zmniejszyć o kolejne 1,2 miliona. Niewykluczone, że ujemna zmiana będzie większa (m.in. z powodu pandemii koronawirusa). Depopulacja staje się kluczowym problemem na obszarach położonych z dala od Moskwy i Sankt Petersburga.

Sytuacja Syberii jest dość specyficzna, ponieważ ten ogromny obszar w latach 70. był masowo zaludniany przez pracowników przemysłu wydobywczego oraz ich rodziny. Stąd stosunkowo niski średni wiek mieszkańców. Problemem pozostaje natomiast migracja do zachodniej części kraju. Poniższa mapa prezentująca dane z 2000 r., 2005 r., 2010 r. oraz 2016 r. potwierdza, że to właśnie obszar Syberii cechuje się dużym ujemnym saldem migracji (sygnalizowanym przez kolor szary i niebieski). Największą liczbę Rosjan (głównie młodych) przyciąga natomiast stołeczny region zaznaczony czerwienią.

Trudno ukryć, że próby promowania osadnictwa na Syberii mają również aspekt polityczny. Rosyjskim władzom zależy na utrzymaniu wysokiego odsetka tamtejszej ludności słowiańskiej, który wciąż oscyluje na poziomie ponad 90%. W tym kontekście znaczenie mają doniesienia mediów mówiące, że w Rosji mieszka już 1,5 mln Chińczyków, a kolejne 140 mln chce się tam osiedlić. Takie sensacyjne wiadomości niepokoją rosyjską opinię publiczną. Na razie liczba Chińczyków mieszkających na terenie Rosji prawdopodobnie nie przekracza 0,5 mln. Tym niemniej, wzmożona aktywność chińskiego kapitału na Syberii wzbudza pewne obawy, choć równocześnie jest akceptowana.

Zmiany klimatyczne mogą odegrać dużą rolę na Syberii

W kontekście promowanego przez rosyjskie władze osadnictwa na Syberii, nie można pominąć tematu zmian klimatycznych. Aktualnie stanowią one duży problem, gdyż topnienie wiecznej zmarzliny skutkuje powodziami, kurczeniem się obszaru zdatnego do uprawy, ekspansją bagien oraz niestabilnością gruntu na północy azjatyckiej części Rosji. Od pewnego czasu, pojawiają się prognozy sugerujące, że dzięki ociepleniu klimatu w 2080 r. syberyjskie rolnictwo mogłoby wyżywić pięciokrotnie-siedmiokrotnie większą liczbę ludzi. Na razie wzrost temperatury powoduje jednak głównie problemy w północno-wschodniej Rosji.

Autor: Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl